Tuż po ceremonii wręczenia tytuły doktora sztuki.

Trzy lata temu mój mistrz, prof. Wiesław Hudon podpisał moją aplikację na studia doktoranckie dając jeden warunek „nie ma drogi na skróty”. Planowaliśmy, że przyleci z Francji gdzie mieszkał na obronę i wystawę. Niestety niedługo po tym zmarł. Odbierając tytuł myślałem o nim i o tym, że nie zrobiłem tego na skróty, tak jak się umówiliśmy. W tej drodze pomogło mi wiele osób, ale szczególnie dziękuję moim studentom ze Szkoły Karola, na których opinie mogłem liczyć w każdej chwili.

Kilka spostrzeżeń o moim procesie pracy nad doktoratem 

Trzy lata temu mój mistrz prof. Wiesław Hudon podpisał moją aplikację na studia doktoranckie, dając jeden warunek: „Nie ma drogi na skróty”. Planowaliśmy, że przyleci z Francji, gdzie mieszkał, na moją obronę i wystawę. Niestety niedługo po naszym spotkaniu zmarł. Odbierając tytuł, myślałem o nim i o tym, że dotrzymałem danego mu słowa: nie zrobiłem tego na skróty.
W drodze do otrzymania tytułu doktora sztuki pomogło mi wiele osób, ale szczególnie dziękuję moim studentom ze Szkoły Karola, na których opinie mogłem liczyć w każdej chwili. Przy tej okazji chciałbym się podzielić pewną refleksją o mojej metodzie pracy, i nie mam na myśli tego, jak fotografuję, ale to, jak pracowałem, by cokolwiek powstało. Brzydko mówiąc: jak zarządzać swoim potencjałem. Dla mnie kluczową kwestią są terminy, to one pomagają mi mobilizować się do pracy i kończyć projekty. Wiem, że macie różnie, niektórzy potrzebują dużo czasu, inni wolą sprawnie zamykać wątki. Ja lubię działać długo, ale systematycznie. I tak właśnie pracowałem nad swoim doktoratem, czyli albumem pt. „Pręgierz”.
Studia trwały trzy lata i po tym czasie musiałem się rozliczyć przed Akademią i przed samym sobą z moich założeń, realizacji i efektu. Jestem przekonany, że gdyby nie termin i poczucie odpowiedzialności wobec siebie i osób, które mi pomagały, realizacja książki trwałaby znacznie dużej, a najprawdopodobniej projekt nigdy by nie powstał.
Wszyscy mówią, że trzeba mieć cel, zgadza się, ale pamiętajmy, że cel w trakcie pracy może się zmienić. Oczywiście są założenia brzegowe, niezmienne. W moim przypadku takim założeniem było zrobienie picture booka z użyciem fotografii. Nie zmienia to faktu, że wiele innych założeń, które miałem na początku realizacji projektu, jak np. miejsce akcji czy bohater książki, zweryfikowałem i zmieniłem.
Inną ważną kwestią jest dzielenie pracy na etapy. Często osiągnięcie celu jest tak odległe w czasie, że aż trudno uwierzyć, że to kiedyś nastąpi. Dlatego ważne jest ustalenie celów pośrednich. W moim przypadku, i tak też uczę moich studentów, celami pośrednimi było budowanie języka fotografii i rozpoznanie tematu, potem znalezienie materiałów referencyjnych i analiza źródeł. Warto wyznaczyć wszystkie etapy pośrednie, które są konieczne, aby zakończyć projekt, oraz terminy ich realizacji. I wierzcie mi, to nie jest szybki proces. Zanim zacząłem realizować książkę, minął rok na szukanie odpowiedniego języka, bohatera i miejsca akcji. Moja promotorka patrzyła na to z przerażeniem, ale ja ufałem sobie, bo wiedziałem, że muszę wykonać pracę od początku do końca, że moja książka musi mieć mocne fundamenty. Dlatego pierwszy rok studiów poświęciłem na poszukiwania, a dopiero dwa kolejne na realizację książki. Dla mnie istotna była też była wiara w moc wewnętrznego przekonania. Wiem, że takie rady niebezpiecznie przypominają coaching z typowym „the sky is the limit”, ale nie o to mi chodzi. Moje doświadczenie jako pedagoga i artysty jest jednoznaczne: jeśli wiesz, co chcesz zrobić, widzisz to oczyma wyobraźni, czyli doświadczasz tzw. prewizualizacji, to musisz to zrobić. Gdy jesteśmy głęboko przekonani o słuszności tego, co robimy, zazwyczaj okazuje się, że to jest właśnie to. Oczywiście opinia innych jest ważna, możemy zmienić zdanie, ale zachęcam do realizowania tego, co sobie wyobrażacie, choćbyście potem to zmienili, podarli, wycofali się. To bardzo ważne, by nasze myśli ubrać w obraz, w ten sposób wychodzą z naszej głowy, stają się materialne, realistyczne i podlegające ocenie.
Życzę powodzenia w realizacji projektów, tych dużych i tych zupełnie małych. Nawet jeśli miałoby to być tylko fotografowanie drzewa na spacerze, ważne, by to zrobić i by nasze myśli stały się obrazem.
 
Karol